Do polskiego chłopięcia Bełza Władysław
Nie płacz, nie płacz synku drogi,
Żeś na ziemi swej ubogi!
Że nie miecz ci ani radło,
Lecz tułactwo w doli padło,
Żeś łzy tylko i cierpienia,
Odziedziczył z twego mienia.
Przez Bóg żywy, to fałsz dziecię!
Naprzód wziąłeś na tym świecie
To, co rodu twego znakiem:
Imię zacne żeś Polakiem.
A czy wiesz ty, ile części,
Krwi i chwały w nim się mieści?
Czy wiesz, jaka to poczciwa
Duma, wzrusza twe serduszko,
Gdy z usteczek ci się zrywa:
To Batory! to Kościuszko!
Urodzajna twoja rola,
Zbożem śmieją ci się pola,
Lasy twoje echa głuszą,
Owce wełną ci się puszą,
A jesienią na jabłoni,
Owoc się jak szkarłat płoni,
Że zostaje na przychówek,
I na zimę i przednówek.
A więc nie płacz synku drogi,
Żeś na ziemi swej ubogi;
Bo z twych łanów, w dawne lata,
Tyś spichlerzem był pół świata
Dzieląc wszystkich pod swym niebem,
Równo sercem jak i chlebem
Sól z Wieliczki brałeś hojnie,
Złoto w dani lub na wojnie,
A na pługi i do zbroi,
Szło żelazo z ziemi twojej,
I starczyło z twojej gleby,
Więc pogodnem patrz mi licem,
Boś ty skarbów tych dziedzicem!
I rąk nie łam z próżną troską...
Wróci Bóg, co przemoc wzięła!
W sprawiedliwość wierzmy Boską:
Jeszcze Polska nie zginęła!
Ostatnio edytowany przez Saga (2011-02-21 16:21:24)
Offline
Moja miła - Władysław Broniecki
Ja już nie chcę poetycko łgać,
ja chcę widzieć to, na co patrzę,
a przy tobie -- śmiać się i łkać,
i tak na zawsze.
Spojrzyj, miła, jaki biały śnieg,
nad nim błękit sklepiony jak kościół.
Chodź na nartach na tamten brzeg
radości.
W tym pokoju, pełnym słońca, bez krat,
dobrze sercu, ale za ciasno...
Wiesz, nie spałem tysiąc lat,
teraz chcę zasnąć.
Rozpalimy na szczytach gór
ogromne ognie,
będzie głód, pożoga i mór --
ty pomyśl o mnie.
Ja tak kocham, jak pada śnieg,
jak świeci Orion.
Nie ma drutów. Jest tamten brzeg --
krematorium.
Offline
Ty Julian Tuwim
Ty trzymasz mnie na ziemi,
Ty wznosisz mnie do nieba,
Tyś jest mi tutaj wszystkiem,
Po co aż tam iść trzeba.
O tobie wiem jedynie
I tylko Ciebie umiem.
Na świat machnąłem ręką:
I tak nic nie zrozumiem!
Co krok — to nowa droga!
Co myśl — to otchłań wrząca.
Ty jedna odpowiadasz,
Mówiąca czy milcząca.
Krwi słucham twego serca,
Bijącej w białej piersi
I trwam miłością błędną
W tym życiu, pełnem śmierci.
Offline
Złudzenie - Tan Zachariasiewicz
Raz cię widziałem ach, nie zapomnę,
Doliną zdrój się wił,
Nad brzegiem zdroju usiadłaś przy mnie,
A jam ze zdroju pił.
Klękam na brzegu biorę gałązkę,
A fala mknie i mknie,
I chylę usta, chylę, a w fali,
A w fali widzę cię.
To blade lica jak blada róża
I blady uśmiech twój,
To się wychyla z fali, to nurza,
A falą bije zdrój.
I chylę usta... coś mi się śniło...
Ach, nie pamiętam, nie!
Wody nie piłem ciebie nie było,
A fala mknie i mknie.
Offline
Do Polskiej dzieweczki Bełza Władysław
Dzieweczko polska! Ukochaj szczerze,
Prababek twoich święte pacierze;
Czcij pamięć ojców, - bo ojce twoi,
Dzielni rycerze w skrzydlatej zbroi,
To męczennicy ojczystej sprawy,
Lub bohaterzy z szańców Warszawy.
A potem kmiece ukochanej chaty,
Boś córką ludu, dziewczę liliowe;
Bo pod ich nizką strzechą przed laty,
Król, ojciec chłopków, pochował głowę.
Kochaj wrzeciono, bo przy wrzecionie,
Siedziała nieraz pani w koronie,
I lnu pasemka składała w motki,
By nimi okryć biedne sierotki.
A nedewszystko miłością czystą,
Kochaj, ach! kochaj, ziemię ojczystą,
I gdy nadejdzie godzina czarna,
Dla niej jak gołąb stań się ofiarna.
Dziś jeszcze małe dziewczątko z ciebie,
Co tylko lalki swoje kolebie;
Lecz gdy na wielkich łask twych zadatki,
Bóg da ci nosić nazwisko matki:
Wtedy miast cacek, niech twój maleńki
Ojcowską szablę weźmie do ręki,
Rycerską zbroję włóż mu pod głowę,
Do snu mu pieśni śpiewaj bojowe,
Niech już w kołysce marzy zuchwale,
O dawnej sławie, o przyszłej chwale!
Ostatnio edytowany przez House (2011-02-21 16:49:33)
Offline
Cisza Władysław Broniewski
- Powiedz mi, jak ci na imię?
- Cisza.
- Powtórz, bom nie dosłyszał?
- Cisza.
- Czy to ty chodzisz po chrząstkich gałązkach wiosną?
czy o tobie słowik kląska,
czy trawy rosną?
- Ja jestem cisza, milcz, dumny.
- Zabiorę ciebie do trumny.
Offline
Bławatek - Adam Asnyk
Jaki to chłopiec niedobry
Tak mnie wciąż zbywa niegrzecznie!
Muszę się gniewać na niego,
Gniewać koniecznie.
Niedawno wyrwał mi z ręki
Zerwany w polu bławatek,
I przypiął sobie do piersi
Skradziony kwiatek.
I jeszcze żartował ze mnie,
Gdym się żaliła na psotę,
Bo mówił, że ma coś więcej
Ukraść ochotę.
Że oczy moje piękniejsze
Niźli ten kwiatek niebieski,
Że chce pić rosę z bławatków,
A z oczu łezki.
I mówił dalej niegrzeczny,
Że mnie rodzicom ukradnie,
Tak straszyć kogo, doprawdy
Że to nieładnie.
Chciałabym gniewać się bardzo!
Nie widzieć więcej... ach! trudno,
Wiem, że mnie samej bez niego
Byłoby nudno
Ale go muszę ukarać,
Podstępu na to użyję:
Będę umyślnie płakała -
Niech łezki pije!
Offline
„Dialog kochanków”
Chciałem dać Ci wiele, lecz Ci nic nie dałem
Chciałem dać Ci szczęście, lecz Ci je zabrałem
Straciłaś Ty przy mnie: wiosnę i lato
Dałem Tobie zimę , przepraszam Cię za to.
Mówisz, dałeś zimę? A była gorąca.
Zabrałeś mi wiosnę? A była kwitnąca.
Lato mi zabrałeś ? Wśród promieni żyłam.
Dałeś mi swe serce. Tak - szczęśliwa byłam.
Cień
Offline
Dlaczego już nie jestem silna?
Po twarzy płyną łzy gorące...
Dlaczego byłam taka nieomylna?
Prawda boli - to jasne jak słonce!
Znowu się zamknę w sobie szczelnie
Na twarz założę szczęścia maskę
I będę długo cierpieć niezmiernie,
Wyjścia nie będzie, bo drzwi zatrzasnę.
Lecz cóż! Za grzechy pokutować trzeba.
Jest ktoś kto z góry wszystkim steruje,
Patrzy na nas ciągle z nieba...
Karze nas - chociaż tak bardzo miłuje...
znalezione, nie znam autora
Offline
Odjechała Władimir Sokołow
Na drogach ulic drzemią telefony.
Nie wiem, co czynić i oskarżać kogo?
W splotach numerów — znaków utajonych -
Już głosy nasze złączyć się nie mogą.
W zaułkach błądzę... Czyżbyś zapomniała?
Do dziś mieszkają tam dzieciństwa lata,
Które na pomoc zawsze przybywało
Jak pocieszenie po kolejnych stratach.
Poprzez obłoki księżyc jakby z miedzi
Monetą błysnął w granatowej dali.
Przyzywam ciebie — nie ma odpowiedzi.
Przed odległością chciałbym nas ocalić.
W czerni powietrza ledwie dosłyszalny
Świst parowozów i dworcowy zamęt,
Zaś znad przystani — w echu pożegnalnym
Statkowych syren przejmujący lament.
Przełożył Krzysztof Rozner
Offline
Chciałabym Kazimiera Zawistowska
Chciałabym, z tobą poszedłszy w zaświaty,
Wtulić się w jasność jakiejś białej chaty
I wszystkie słońcu skradzione uśmiechy
Wpleść w miękkie złoto jej żytnianej strzechy;
I w takiej chacie, odciętej od sioła,
Pojąc sic ciszą, rozlaną dokoła,
I patrząc co dzień na wstające zorze,
Czuć w duszy własnej to Królestwo Boże
Wielkiej miłości - i czuć przy swej głowie
Twa głowę piękną jak młodość i zdrowie...
I zapomniawszy, czym wpierw było życie,
W zaczarowanej swej duszy błękicie
Prząść z nieskończonej kądzieli Wieczności
Nić promienistą Wiary i Miłości.
Offline
Czar Leopold Staff
W miękkich fałdach twej sukni zgubiony ustami
Piję złotej godziny czar... Niech nas omami...
Krótko trwa rozkosz... Szczęście, co żyło dzień, kona...
Od warg mych pokraśniały ci nagle ramiona...
Włosy cię jeszcze kryją... Jutro przemoc losów
Rozdzieli nas na zawsze... Wyjdź z lasu twych włosów...
Wśród dwojga kwiatów, piersi twych, śnieżnych swą bielą,
Pocałunki mym ustom ciepłe gniazdo ścielą...
Offline
Co noc gdy już nas nuda... - Jan Lechoń
Co noc gdy już nas nuda bezbrzeżna ogarnia
Gdy czczość jałową w myśli, w sercu pustkę mamy
Wypluwa nas na miasto knajpa lub kawiarnia
I błądzimy bez celu po zamknięciu bramy
A potem: łomotanie czasem półgodzinne
Nim wreszcie stróż zaspany obudzić się raczy
I myśl: zabłądzić w końcu pod drzwi jakieś inne
Co prowadza do "Lepiej" lub choćby "Inaczej".
Offline
NIE WRACAJMY JESZCZE NA ZIEMIĘ Krzysztof Cezary Buszman
W głębinach źrenic w skwar południa
Niosę pamięci żar za majem
Który gwiazdami park wyludniał
I tylko dla nas grał nam grajek.
I tylko dla nas, bo dla kogo?
Szumiały wierzby jak nam w głowie
Szumiała miłość serca błogość
Co z dobrym losem była w zmowie.
I tylko dla nas, bo dla kogo?
Rozświetlał księżyc wiarę senną
Rozsądek kusząc mleczną drogą
Wiedząc, że chcesz ją przebyć ze mną.
Nie wracajmy jeszcze na Ziemię
W brokacie gwiazd nam do twarzy
Pobujajmy jeszcze w obłokach
W obłokach najlepiej się marzy.
Offline
Anioł Stróż
Pod Twymi skrzydłami znalazłam schronienie
I tonę w Twych oczu bezdennym błękicie.
Gdy tulisz mnie swoim bezpiecznym ramieniem,
wsłuchuję się w zgodne serc naszych bicie.
Wtargnąłeś w me życie zupełnie przypadkiem,
Zleciałeś wprost z nieba na ziemię-tak dumnie...
Spojrzałam na Ciebie z uśmiechem, ukradkiem,
a Ty zrozumiałeś, że jesteś tu dla mnie.
Trwasz przy mnie niezmiennie i wciąż jesteś blisko,
Zmieniłeś w mym życiu na lepsze tak wiele.
Zawdzięczam Ci miłość, zawdzięczam Ci...wszystko.
I za to dziękuję...mój Cudny Aniele!
znalezione
Ostatnio edytowany przez Lilith (2011-02-21 21:51:21)
Offline