Opowieść z morałem
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło!
Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą.
Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!
MORAŁ:
Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa....
Offline
Wielki bal, gdzie bawi się cała arystokracja dwóch sąsiednich królestw. Gdzieś w kącie sali toczy się rozmowa dwóch nadwornych błaznów:
- Ty, a ten wasz książę to dzisiaj sam na imprezie?
- Ano, sam.
- Jak to? Przecież jeszcze w zeszłym roku zjeździł całe królestwo, żeby odnaleźć tajemniczą pannę, na którą będzie pasował zgubiony podczas balu pantofelek.
- Ano, zjeździł.
- I co? Znalazł?
- Ano, znalazł, jednak okazało się, iż panna okrutnie z niego zakpiła.
- Tak? I co dalej?
- Ano, nic. Kazał ją powiesić za jaja.
Offline
-Dlaczego ciągle chodzisz w jednych gaciach?!
-Bo w dwóch jest mi za gorąco...
*****
Przelewałem dziś pieniądze, rozlałem...
*****
Dlaczego elektrykowi nie wyrósł kaktus na dłoni?
Bo na pięcie rośnie.
*****
- Co robi narkoman w wakacje?
- Jest na działce.
Offline
- Komary, komary, unikalne komary, jedyne 5 złotych sztuka!
Zdziwiona podchodzi i pyta:
- Panie, co pan tu za oszustwo ludziom wciska?! Komary po 5 złotych!
Oszalałeś pan czy co?
Facet na to:
- Ależ proszę pani, to są specjalne, tresowane komary. Jak pani kupi takiego jednego, weźmie do domu, położy się i wypuści komara - to on zrobi pani tak dobrze, jak pani jeszcze przedtem nie miała...
- Panie, żarty pan sobie robisz, tresowany komar tez coś!
- Mowie pani, ze to szczera prawda, żaden kit. Zresztą jak się pani nie spodoba, to za komara zwracam pieniądze.
Myśli kobieta, a co tam - 5 złotych nie majątek, zobaczymy.
Facet zapakował jej komara do słoika. Baba leci w te pędy do chaty, rozbiera się kładzie na łózko, rozkłada nóżki, odkręca pokrywkę, komar wylatuje i siada na żyrandolu. Baba, cala napalona czeka, a tu nic! Wkurzona dzwoni do sprzedawcy:
- Panie, co za kit! Miało być dobrze, a tu komar siedzi na żyrandolu i nic. Co to za tresowanie!
- Niemożliwe, coś musiała pani zrobić nie tak, za 5 minut do pani przyjadę.
Facet przyjeżdża i patrzy, faktycznie - baba leży na łóżku z rozwalonymi nogami, komar siedzi na żyrandolu...
Gość zaczyna rozpinać spodnie i mówi groźnie do komara:
- Ostatni raz ci pokazuje....
Offline
Jedzie młoda matka autobusem i wiezie na kolanach niemowlaka. Obok niej siedzę ja. Dziecko popłakuje, więc matka postanawia go nakarmić. Dziecko jednak odwraca się od piersi. Matka namawia go:
- No, weź cycusia, bo mama odda temu panu...
Dzieciak znów się odwraca, więc matka znów go namawia... I tak w kółko. W końcu nie wytrzymuję:
- Decyduj się gówniarzu, bo ja już trzy przystanki za daleko przejechałem!
Offline
Stały Bywalec
Stara chałupa na końcu świata, biedne małżeństwo, wychowujące sporą gromadkę dzieci. Pewnego wieczora chłop, pouczony przez lekarza, zakłada prezerwatywę. Małzonka oburzona podnosi lament:
- Jasiek, czyś ty zgłupioł do reszty? Dzieciska butów na zimę ni mają, a ty se ptaka stroisz?!
Żona pyta męża:
- Kochanie, jakie kobiety podobają Ci się najbardziej, piękne czy mądre?
Mąż odopwiada:
- Ani takie, ani takie, ty mi się najbardziej podobasz.
Uradowana zona wraca do domu i chwali się mężowi:
- Mam prawo jazdy! Teraz zwiedzimy cały świat!
Na to mąż odpowiada:
- Ten, czy tamten?
Żona z kochankiem leży w łóżku. Przychodzi mąż:
- Co wy tu robicie?
Żona do kochanka:
- Mówiłam Ci że to głupek.
Żona do męża:
- Jak ci smakował obiad?
- Czy ty zawsze musisz szukać pretekstu do kłótni?!
Jaki jest najlepszy sposób, by mężczyzna wykonywał 200 skłonów dziennie?
- Przybij pilota od telewizora do podłogi.
Offline
na upały
Jarema Stępowski - Statek do Młocin
Słoneczny żar się z nieba leje,
Warszawa cała już od rana pustoszeje,
Do ciężkich pięt się asfalt lepi
I nawet lodziarz nie ma siły cię zaczepić.
Narzeka cieć: "och dolo mojaż",
A ja z kolegą biorę wędkę i sakwojaż,
I gnam przez miasta pył i kurz,
Tam, gdzie przy moście czeka już ...
Statek do Młocin, statek do Młocin,
Dokoła Wisła w słońcu srebrzy się i złoci,
A ty, za poręcz, bracie, łap
I pchaj z innymi się przez trap.
Pierw dwie panienki i szkrab z kokardą
I grubas, kóry ciągle jaja je na twardo,
I komuś w przejściu uwiązł teść,
Lecz się przepchało go i cześć.
A czasem od wielkiego święta,
Się zdarza, że na brzegu dmie orkiestr dęta,
Gdzie ten i ów ma kwaśną minę,
Gdy naprzeciwko ja z kolesiem jem cytrynę.
I para w ruch, syrena wyje,
Oddycha człowiek pełną piersią, wie, że żyje.
Orkiestra gra ostatni tusz,
A potem w rejs wyrusza już ...
Statek do Młocin, statek do Młocin,
To jest atrakcja, jakich mało moi złoci.
Już dwie panienki z buzią w ciup,
Opalać poszły się na dzób.
A ja z kolesiem, dwa wilki rzeczne,
Panienkom tym spojrzenia ślemy niebezpieczne,
A jak za burtę wypadł teść,
Się wyłowiło go i cześć.
Zapada zmierzch, a ja z kolegą
Wiem, że panienki dwie pracują u Bliklego,
I myślę już całując rączki,
Że przy okazji trzeba będzie wpaść na pączki.
A obok gość po kilku piwach
Narzeka: "panie coś tym jachtem strasznie kiwa"
Kapitan woła: "cumy rzuć",
I już przestaje fale pruć
Statek do Młocin, do Młocin statek,
Wielka atrakcja dla dorosłych i dla dziatek
Wysiada już z kokardą szkrab
Znów trzeba teścia pchać przez trap.
Panowie, panie, to nie są kpiny
Na letnie dni po prostu nie ma jak Młociny
To dla mnie życia urok, treść
I tylko teścia trzeba nieść.
Offline
Na wyspie siedzi trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek.
Na sąsiedniej wyspie leży naga dziewczyna.
Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
- Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
- Spokojnie Panowie, zbudujmy najpierw tratwę.
Na to siedemdziesięciolatek:
- Panowie, po co?! Stąd też dobrze widać.
Offline
Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet:
- Wielkie halo! Zegarek, ku*wa! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała!
Offline
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, k*rwa, w koszyczek...
Przychodzi ojciec Jasia na zebranie i mówi do wychowawczyni:
- Czy mój syn zrobił jakieś postępy??
Na co nauczycielka odpowiada:
- Tak!!! Lepiej podrabia Pana podpisy!!!
Offline
Koło biednej wiejskiej chaty, koło której siedzi starszy gość, zatrzymuje się czarny Mercedes. Wychodzi z niego facet w średnim wieku i bardzo dobrym garniturze.
- Cześć, tatko! Pamiętasz, 15 lat temu wysłałeś mnie, dorastającego chłopaczka, do sąsiedniej wsi do sklepu po flaszkę.
A teraz mam Mesia, trzypokojowe mieszkanie w Moskwie, własny biznes, jestem członkiem Jednej Rosji i deputowanym do Dumy. I co teraz powiesz?
- A flaszka gdzie?
------
Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy:
- Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi!
- Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego pana obrazić!
Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego faceta z krzywymi nogami i głośno mówi:
- Ale ten pan ma krzywe nogi!
Wtedy mama już straciła cierpliwość i mówi do Jasia:
- Jasiu, ile mam ci powtarzać że tak nie wolno! Za karę będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Szekspira.
Po trzech miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi:
- Cóż to za moda nastała w tych czasach, żeby swe jaja nosić w nawiasach...
Offline