Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem.
Biegnę do was dziewczyny - galopem.
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem.
Biegnę do was dziewczyny - galopem.
Obyś się nie spóźnił pobiegnij cwałem może.
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem.
Biegnę do was dziewczyny - galopem.
Obyś się nie spóźnił pobiegnij cwałem może.
To ja biorę Zenka, tańczy ponoć nie najgorzej.
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem.
Biegnę do was dziewczyny - galopem.
Obyś się nie spóźnił pobiegnij cwałem może.
To ja biorę Zenka, tańczy ponoć nie najgorzej.
Wzięłabym furnama, lecz się boję Felki ...
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem.
Biegnę do was dziewczyny - galopem.
Obyś się nie spóźnił pobiegnij cwałem może.
To ja biorę Zenka, tańczy ponoć nie najgorzej.
Wzięłabym furnama, lecz się boję Felki.
Jakem karlus biere obie gryfne frelki.
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem.
Biegnę do was dziewczyny - galopem.
Obyś się nie spóźnił pobiegnij cwałem może.
To ja biorę Zenka, tańczy ponoć nie najgorzej.
Wzięłabym furnama, lecz się boję Felki.
Jakem karlus biere obie gryfne frelki.
I tańczyć możemy tak przez nockę całą.
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem.
Biegnę do was dziewczyny - galopem.
Obyś się nie spóźnił pobiegnij cwałem może.
To ja biorę Zenka, tańczy ponoć nie najgorzej.
Wzięłabym furnama, lecz się boję Felki.
Jakem karlus biere obie gryfne frelki.
I tańczyć możemy tak przez nockę całą.
Jeśli całą, to krzepę trza mieć nie małą.
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem.
Biegnę do was dziewczyny - galopem.
Obyś się nie spóźnił pobiegnij cwałem może.
To ja biorę Zenka, tańczy ponoć nie najgorzej.
Wzięłabym furnama, lecz się boję Felki.
Jakem karlus biere obie gryfne frelki.
I tańczyć możemy tak przez nockę całą.
Jeśli całą, to krzepę trza mieć nie małą.
Mamy. Chowani na śmietanie i na wiejskich jajach
Offline
Złota jesień
Klony, brzozy, modrzewie już się pięknie złocą.
O przemijaniu myślę ... rozgwieżdżoną nocą.
Księżyc, szelma puszcza do mnie srebrne oko
Gwiazdy na niebie świecą wysoko.
Noce są chłodne, dni z aurą ponurą,
może rozgrzać się wódeczką ... hmm ale którą?
Na taką pogodę też można wypić grzańca
I ze śpiewem na ustach ruszyć do tańca.
A więc ruszajmy, dzisiaj pani prosi pana
ja, ja, ja, ja ... ja poproszę furnama.
Nie masz szans mała, lepiej zatańcz z mopem.
Biegnę do was dziewczyny - galopem.
Obyś się nie spóźnił pobiegnij cwałem może.
To ja biorę Zenka, tańczy ponoć nie najgorzej.
Wzięłabym furnama, lecz się boję Felki.
Jakem karlus biere obie gryfne frelki.
I tańczyć możemy tak przez nockę całą.
Jeśli całą, to krzepę trza mieć nie małą.
Mamy. Chowani na śmietanie i na wiejskich jajach.
A co na to jesień? Już pomału nam zimę obczaja.
Offline
Pomysł na nową rymowankę
Krążą jak motyle myśli rozmaite
te grzeczne, niegrzeczne i nieprzyzwoite.
Offline