Stała miłość na mrozie.
O, Boże
- jak marzła srogo!
Czy ktoś ją przygarnął?
Zaopiekował się niebogą?
Jeden chciał,
lecz nie za darmo.
Druga,
chciała sprawdzić inteligencji
- iloraz.
Tamten
– czy aby nie jest chora.
Następna
– pytała o poziom potencji.
Inny o lata i urodę.
Ktoś chciał wiedzieć,
czy umie gotować i wychować młode.
Jeden zaczął główkować
- czy to mu życia nie skomplikuje.
Inna powiedziała
„Żałuję, ale najpierw dorobić się trzeba…”
I tak stała Miłość na mrozie,
bez odzienia,
bez chleba.
Ktoś do niej podchodził co dzień
- mówiąc,
by jeszcze poczekała.
Więc miłość, stała i malała…
Aż przyszedł dzień ostateczny
- gdy prawie jej, nie było.
Nie wiadomo kto i jak
– bez słów zbytecznych
- podszedł i ukradł tą Miłość…
Podniósł się rwetes i raban!
Okropna zrobiła afera!!!
Wszyscy wołali by złodzieja ścigać!...
A jedna jest prawda:
Szybko Miłość zabieraj,
nie próbuj się przed nią migać
póki stoi tak blisko…
…inaczej
– stracisz wszystko
Nie znam autora, ale bardzo mi się podoba ten tekst.
Offline
Apokryf
Twych ust przeciągła słodycz, smak nie do nazwania,
Twych oczu głąb bezdenna, smutek przeraźliwy,
I głos twój monotonny, głęboki a tkliwy,
To wszystko mnie ku tobie, zwątpiałego skłania.
I kiedy twoje usta ustami otwieram,
Czuję jakbym mej duszy znów otwierał blizny,
I piję z nich te słodkie, duszące trucizny,
Z których moc mam do życia, od których umieram.
Lecz czego chcę najwięcej, umykasz mi zdradnie
I kiedy jestem z tobą o szarym wieczorze,
Całuję twoje oczy i widzę w nich morze.
Serce twe jak perła. Leży w morzu na dnie.
J. Lechoń
Offline
Są takie dni,
gdy cieszy widok motyla
i są też dni, gdy smutkiem
tętni każda chwila..
Takie jest życie,
raduje i smuci zarazem...
Czasem pieśń szczęścia zanuci,
czasem chmury łez pokaże....
Raz lepiej, raz gorzej,
to w dobrym, to w złym humorze...
Nie może być ciągle źle,
ani zawsze dobrze być nie może..
Niekiedy dopada mnie gniew,
niekiedy radości zorze...
Miłość i nienawiść
przeplatają się jak dzień i noc
i ludzka zawiść,
i serdeczności moc...
Tak różnie przeżywam
to, co los przynosi obficie...
W biegu dni poplątanych,
szukam ... recepty na życie...
Nie znam autora, ale podoba mi się ten wierszyk
Offline
Nadzieja ostatniej godziny
Jak cudnie pachną jaśminy!
Najcudniej ze wszystkich kwiatów.
Ich zapach płynie z zaświatów
wonią ostatniej godziny.
Kres mego życia nadchodzi
już moja kończy się droga...
wracam spokojnie do Boga
Młodszym zostawiam ster łodzi.
Kiedy nadejdzie śmierć sroga
I gdy me ciało ochłodzi
mogę w najgłębszym ja głodzie
w niebieskich przebywać ja progach.
Lecz pozwól, Boże Jedyny
bym miał nadzieję ja na to,
że będę czuł w każde lato,
jak cudnie pachną jaśminy.
Ksiądz Benedykt
Offline
Zima idzie... Ćwierk Konstanty
Sądziłem, że to jeszcze nie pora,
Ze się jesienią nacieszy człek,
Aż tu któregoś nagle wieczora
Ni stąd, ni zowąd spadł gęsty śnieg.
Śnieg, to rzecz prosta, głupstwo wierutne,
Wszakże co roku nawiedza świat,
A przecież miałem refleksje smutne,
Patrząc na biały, śniegowy płat.
Bo ledwie skończył z nadziemnym lotem
I do kałuży ulicznej spadł,
Sam się natychmiast też stawał błotem,
Po białym śniegu zginął ślad.
Stąd właśnie takie refleksje smutne...
Tak czasem ginie najczystszy człek.
Na oko jednak głupstwo wierutne,
Gdy spada w bagno najbielszy śnieg.
:zima4:
Offline
Myślę o tobie Maria Grosek - Korycka
Gwiazdy otwarły gorejące oczy
Święte patronki strudzonej czeladzi.
Noc po mnie cienie coraz grubsze toczy,
Czemuż sen pierzcha, coś jakby mu wadzi...
Myślę o tobie!
Nie dość noc jeszcze bezsennością długą
Że nie z zgaru gęgających gąsek
Tak słodko! Żadnej rozmowy... Szaruga...
Nic nie przeszkadza, żaden obowiązek...
Myślę o tobie!
Jak się na wodach kołyszą lotosy
Na świadomości twarz się twą kołyszą,
Rzucam na pościel rozplecione włosy
I ręce na krzyż - w grobie nocy, cicha
Myślę o tobie!
Offline
Nasz poranek…
Nad horyzontem mgła opada,
Twój obraz się w obłokach chowa,
Chciałbym zawołać cię, zatrzymać,
Szepcząc miłosnej pieśni słowa.
Lecz ciche szepty echo niesie,
Wśród drzew rozrzuca, w sny zabiera,
Jak cię odnaleźć mam w tej głuszy,
Jak poczuć mam przy sobie teraz.
W słońcu poranek się już budzi,
Tak smutno mi jest, lecz ty nie wiesz,
Złote promienie radość niosą,
Dzień znów zabiera mnie od ciebie.
I sam dotykam naszych marzeń,
Choć w myślach czuły głos twój dźwięczy,
Jak mam zatrzymać tamtą chwilę,
Na drugą stronę uciec tęczy.
I tam mieć zawsze cię przy sobie,
Chronić jak skarb, ten czar kochanków,
Zamykać oczy i wciąż widzieć,
Jak się przytulasz o poranku,
Offline
Jan Nepomucen Jaśkowski
To nie ona
To nie ona — to obłok lekki i rumiany
Przesunął od zachodu przez mirtowe ściany.
To nie ona — to biały gołąbek po błoni
Przeleciał do swej cichej w dąbrowie ustroni.
To nie ona — zapewne przy nadbrzeżnej skale
Łabędź spostrzegł swą lubą i przemknął przez fale.
To nie ona — to świeży bukiet lilijowy,
W który wietrzyk sąsiednich róż poplątał głowy.
To nie ona — ktoś westchnął... to pewnie ukryta
Drobna piskląt rodzina matkę z karmią wita.
To nie ona — to słowik, marzący o wiośnie,
Zasnął, zbudził się, spojrzał i westchnął żałośnie.
To nie ona — dlaczegoż pierś moja oddycha
Wolniej, wolniej, jak fala, gdy burza ucicha?
To nie ona — dlaczegóż serce z mego łona
Wyrywa się od szczęścia?... Ach! otóż i ona.
Offline
Słowa potrafią wiele udźwignąć,
by innych wspomóc, albo przekonać,
ale i one czasem nie mogą,
wszystkiego unieść na swych ramionach.
Muszą się wspierać gestem, dotykiem,
spojrzeniem, które zagląda w duszę,
bo tylko ono potrafi dostrzec,
siłę odbitych na twarzy wzruszeń.
Lecz czasem słowa czują się zbędne,
i stają w gardle nie robiąc kroku,
pragną przepuścić przed sobą ciszę,
by wygładziła swą dłonią spokój.
Niestety nie znam tytułu i autora, jeśli ktoś zna proszę o informacje
Offline
O tamtej Stanisław Baliński
Z tamtą było kapryśnie i było niepewnie,
Gdy prosiłeś o serce, drwiła z ciebie płocha,
A gdy chciałeś porzucić, wzywała cię rzewnie,
Trudno ją było lubić, trzeba było kochać.
Ta nigdy nie jest zmienna i nie jest powiewna,
Ma uśmiech pogodniejszy i słowa łaskawsze,
Możesz jej ufać wiernie, nie zdradzi -- rzecz pewna,
A kiedy powie słowo, dotrzymuje zawsze.
Tamta mnie opuściła, tamtej nie ma ze mną,
Ta przyszła i uściskiem objęła serdecznie,
I chociaż mi z nią dobrze i chociaż bezpiecznie,
Za tamtą mi jest smutno, za tamtą mi ciemno...
Ostatnio edytowany przez Mario (2010-12-03 15:00:09)
Offline
List Józefa Bakowska
Chciałam list pisać do ciebie
Na listku róży,
Lecz listek mógłby zaginąć
W chaosie burzy;
Chciałam na skrzydłach motyla
Złoconym wzorem
Pisać do ciebie, lecz motyl
Ginie wieczorem.
Chciałam list oddać zdrojowi
W górach szumnemu,
Ale zdrój mógłby list odnieść
Komu innemu;
Więc chciałam list rzucić z gwiazdą
W dół spadającą,
Lecz duszę by twą paliła
I tak gorącą!
Chciałam znów list mój zaczepić
O błysk na niebie,
Ale się bałam, by piorun
Nie zabił ciebie!
I tak nie zjawia się poseł
Dosyć bezpieczny,
A list mój leży do ciebie
Taki serdeczny.
Ostatnio edytowany przez Felicja (2010-12-03 15:03:49)
Offline
znalezione ...
Boże daj mi...
Boże, daj mi sił,
bo sama sobie nie ufam...
Daj słuch,
bo choć go posiadam, nie słucham..
Daj wzrok,
bym mogła podążać twoimi ścieżkami
Daj rozwagę,
by móc właściwie kierować swoimi umiejętnościami,
Daj radość,
aby móc doceniać wartość każdej chwili,
Daj przyjaciół,
którzy by zawsze ze mną byli,
Daj wiarę,
która podobno góry przenosić umie..
Daj miłość,
bo podobno ten kto kocha - rozumie,
Daj odwagę,
by nie bać się stanąć po właściwej stronie
Daj siłę,
by móc walczyć w swojej obronie...
Daj choć część z siebie
bym mogła zrozumieć
czemu jesteś tam - w niebie
a nie tu na ziemi, gdzie inni szukają Ciebie...
Offline
znalezione w necie, nie znam autora
Czy ufać Ci jeszcze mogę?
Ty przecież znałeś mój każdy ból i trwogę.
Ty wiedziałeś co robię gdy boli,
Widziałeś, jak raniona konałam powoli.
Jak płaczą ciało, oczy i dusza
Do czego głupota moja mnie zmusza...
Słyszałeś każde moje westchnienie,
Znałeś nawet najskrytsze pragnienie.
Postawiłeś go na mojej drodze,
Pomyślałam..
"Będziemy razem... inaczej być nie może..."
Pchnąłeś go w mą głowę,
Dziś bez niego żyć już nie mogę.
Jednak brutalnie mi go zabrałeś,
Wyrwałeś z ramion i obok stałeś...
Tylko patrzyłeś,
Nic nie zrobiłeś...
Rzuciłeś go w jej ramiona,
Wszystko co kocham teraz ma ona!
Wszystko co kocham, ona ma w dłoniach,
Na swoich ustach...na swoich skroniach.
Tłumaczysz, że tak musiało być,
Lecz ja straciłam ochotę by żyć.
Kolejny raz spójrz na mój ból...!
ANIELE BOŻE STRÓŻU MÓJ...
Offline
Szkoda kwiatów, które więdną
W ustroni
I nikt nie zna ich barw świeżych
I woni.
Szkoda pereł, które leżą
W mórz toni;
Szkoda uczuć, które młodość
Roztrwoni.
Szkoda marzeń, co się w ciemność
Rozproszą;
Szkoda ofiar, które nie są
Rozkoszą.
Szkoda pragnień, co nie mogą
Wybuchać,
Szkoda piosnek, których nie ma
Kto słuchać;
Szkoda męstwa, gdy nie przyjdzie
Do starcia -
I serc szkoda, co nie mają
Oparcia.
-
Adam Asnyk
Offline
nikt mi bajek nie opowiadał
na dobranoc
a jednak wierzyłam
że miłość jest jedna
że potem tylko
długo i szczęśliwie
z przeplataną łzą
gdzieś pośrodku
wierzyłam że przyjdzie
i będzie
potem usłyszałam
że to tylko dla szczęśliwców
a gdy szepnąłeś mi
jestem
wciąż nie miałam pojęcia
jak się nazywasz
choć szerokość twoich ramion
odmierzałam codziennie
centymetr po centymetrze
upadaliśmy razem
podtrzymując swoje złudzenia
słowem za słowo
jakby dłonie
nie miały racji bytu
w tym wymiarze
a gdy zabolało jeszcze bardziej
szukałam schronienia
w twoich oczach
stałeś tuż przy mnie
tak blisko
czułam ciepły oddech
na karku
nie oglądając się
wołałam za tobą
że miłość uskrzydla
i chyba dlatego tonę
znalezione ...
Offline