Bliskość
Stanąłeś obok
tak blisko,
że świat zawirował
...umknęło wszystko.
Dotknąłeś delikatnie dłoni
... ukradkiem?
Zniewoliłeś spojrzeniem
... przypadkiem?
Zostawiłeś na skroni oddech gorący ...niechcący?
Zamknęłam oczy.
Przeszyły słodkie dreszcze.
Odchodzisz?
Zostań, proszę.
Chcę jeszcze...
Wyszperane w necie, nie znam autora.
Offline
Do miłości
Matko skrzydlatych Miłości,
Szafarko trosk i radości,
Wsiądź na swój wóz uzłocony,
Białym łabęciom zwierzony!
Puść się z nieba w snadnym biegu.
A staw się na wiślnym brzegu,
Gdzie ku twej cci ołtarz nowy
Stawię swą ręką darnowy.
Nie dam ci krwawej ofiary,
Bo co mają srogie dary
U boginiej dobrotliwej
Czynić i światu życzliwej?
Ale dam kadzidło wonne,
Które nam kraje postronne
Posyłają; dam i śliczne
Zioła w swych barwach rozliczne.
Masz fijołki, masz leliją.
Masz majeran i szałwiją,
Masz wdzięczny swój kwiat różany,
To biały, a to rumiany.
Tym cię błagam, o królowa
Bogatego Cypru, owa
Abo różne serca zgodzisz,
Abo i mnie wyswobodzisz.
Ale raczej nas oboje
Wzów pod złote jarzmo swoje;
W którym niechaj ci służywa,
Póki ja i ona żywa.
Przyzwól, o matko Miłości,
Szafarko trosk i radości!
Tak po świecie niechaj wszędzie
Twoja władza wieczna będzie!
Kochanowski Jan
Ostatnio edytowany przez House (2010-04-24 21:51:28)
Offline
Pocałunki
Próżno drażni mi nozdrza twoich włosów kosmyk
Kocham twych ust nęcący i słodkawy posmak
Gdy mi z lekka rozchylisz warg pąsowy lufcik
Wysypie garść pocałunków niewysłownych słów ci
Za balustradą zębów ustawionych w szereg
Mieszka twój mały język zawstydzony kleryk
A kiedy się przechyla przez poręcz balustrad
Bardziej jestem pieszczotą twoich słodkich ust rad
Przeskocz przeskocz odważnie przez mych zębów parkan
Wiele pieszczot ukrytych wgłębi słodkich warg mam
Tam gdzie nam miłość story z pocałunków utka
Czeka na cię mój język wiotka prostytutka
Długo trwa już jak blady nieruchomy Budda
Śniąc o tym komu sekret swoich słodkich ud da
Upieść upieść ją całą w dół wokół i w poprzek
Blade usta spragnione ci na ustach oprze
A kiedy was pieszczota porwie w wir gorętszy
Zawiśnie ci bezwładnie na zębów poręczy
I tając współomdlała jak zamarzły sopel
Wytryśnie ci na wargi krwi kilkorgiem kropel
W najgłębszym ciał dotyku płeć jest jak rekwizyt
Zajmiecie się wzajemnym oddawaniem wizyt
By wracając zmęczeni z tych długich eskapad
Nie zauważyć zmroku co tymczasem zapadł
Nudne są mi te usta teren wiecznych walk ów
Pójdziemy dla swych pieszczot szukać innych alków
Aż lecącym w swój odmęt by na mule dnia lec
Cisza nocy na ustach nam położy palec.
Jasieński Bruno
Ostatnio edytowany przez Villemo (2010-04-28 20:53:54)
Offline
Białe łoże
zgubiliśmy się
na białym łożu
w śnieżnej pościeli
schowaliśmy się
przed całym
światem by nas
nie widzieli
ukryliśmy swoje
uczucia w ciał
naszych zachwycie
kochaliśmy się
tak głęboko i mocno
jakby kończyło się
jutro nasze życie
niestety czas
się skończył
wybiła godzina
czekała na ciebie
i na mnie w domu
rodzina
Wyszperane w necie, nie znam autora.
Offline
Pajęczą nicią
Pozwolę Ci odkrywać siebie
kawałek po kawałku
zrzucę z siebie nawet to,
co z pajęczej nici utkanej
i stanę bezwstydnie
odziana w pieszczotę słońca
złotawego -aksamitu skórę
Pozwolę Ci siebie smakować
skrawek po skrawku aż
pod dotykiem Twych warg
zadrży nawet powietrze,
którym oddycham
Wyszperane w necie, nie znam autora.
Offline
Jeżeli jest
Na ludzką podłość i małość,
na oschły Boży chłód.
Na to, że nic się nie stało,
a zdarzyć miał się cud.
Na szary mysi strach,
bliźniego drogi gest,
ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest,
jeżeli jest możliwa.
Słowem zaczaruję Twe serce
i miłości zaplotę warkocze,
a gdy zadrży w smutku
i rozterce wielką
czułością je otoczę...
Wyszperane w necie, nie znam autora.
Offline
Straciłam cię
Straciłam Cię , nie zauważyłam
kiedy odszedłeś . Nie upilnowałam Cię,
oddałam jej. Bo tylko jej dane
było poznać świat twych rąk
nie mnie.
Straciłam Cię , nawet nie próbowałeś
przeprosić , wyciągnąć ręki po
wybaczenie . Dawałam Ci szansę,
wiedziałam ile dla mnie znaczysz.
Straciłam Cię , a najbardziej
bolały słowa, że mnie
nie chcesz , nie powiedziane
wprost, zamaskowane innymi słowami.
Straciłam Cię a teraz ty,
wiedząc że moje uczucia się
zmieniły , nie chcesz
naprawić tego co mi zrobiłeś.
I nie dziękuję Ci dziś za to , że
byłeś.
nie znam autora wyszperane w necie
Ostatnio edytowany przez Villemo (2010-05-05 7:34:13)
Offline
* * * (Chciałbym być...)
Chciałbym być świeżym porannym tchnieniem wietrzyka,
Co twoje piersi wiosny pragnieniem przenika.
Chciałbym być słońcem, co cię ogrzewa, w szat bieli.
Chciałbym być taką, co cię oblewa w kąpieli.
Chciałbym tą cząstką wybraną zostać przestworza,
Które obleka białą twą postać jak zorza.
Chciałbym być okiem twym - i uśmiechem twym smętnym;
Falą twych włosów - piersi oddechem, krwi tętnem.
Chciałbym być dumań twych marzycielskich przędziwem.
Uczuć twych żarem - piersi twych sielskich ogniwem.
Chciałbym sie całą mą przeobłoczyć osobą
W tobie - i z tobą byt mój zjednoczyć: być tobą!
Antoni Lange
Offline
Parasole tak jak kwiaty rozkwitają na ulicy
Więdną kwiatki na rabatkach,
więdną kwiatki w parku, w mieście,
już od dawna deszcz nie padał,
przydałby się deszczyk wreszcie.
Nagle niebo pociemniało,
deszcz kroplami leci z góry,
słonko nieco zadziwione
chce przepędzić czarne chmury.
Parasole tak jak kwiaty
rozkwitają na ulicy,
coraz więcej ich przybywa,
nikt dokładnie ich nie zliczy.
Parasole duże, małe,
parasole w paski, kratki,
parasole kolorowe
w kropki, ciapki oraz kwiatki.
Wreszcie niebo błękitnieje
i przestaje deszczyk padać,
wiatr przepędził czarne chmury,
parasole można składać.
Słonko spieszy się ogromnie,
nie ma czasu leniuchować
musi bowiem bardzo szybko
piękną tęczę namalować.
Zerka słonko na rabatki,
kwiatki z góry obserwuje,
podobnymi im barwami
błękit nieba koloruje.
Wyszperane w necie brak autora
Ostatnio edytowany przez Villemo (2010-05-29 18:38:11)
Offline
Stały Bywalec
A to wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
Trzeba chodzić w masce
poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną
z oczami zwężonymi w migocące sierpy
Szczęście mnie nie poznało i tańczyło ze mną
nie wiedząc że to jestem
ja której nie cierpi
i los też mnie nie poznał
i pomyślał sobie
czemuż nie mam dogodzić
tej obcej osobie.
Offline
Nie jest to klasyka, ale spodobał mi się ten wiersz. Znalazłam go w necie.
Łzy
Płaczę cichutko w poduszkę
nikt mego łkania nie słyszy
łzy spływają powoli
nie zakłócając ciszy
rano już wszystko w porządku
wesoła i uśmiechnięta
lecz wewnątrz ból okropny
moja dusza krzyczy przejęta
łez moich nikt nie widzi
nikt nie chce usłyszeć łkania
nikt wysłuchać nie umie...
poradzę sobie sama!
Autor: Krasiek
Offline
Spotkałam dziś miłość...
I co Ci mówiła?
Przepraszała, że nie zawsze trwa do końca.
Płakała?
Płakała, bo często rani.
Krzyczała?
Krzyczała, że nie jest zawsze piękna.
Śmiała się?
Śmiała się, bo umie z siebie kpić.
Żałowała czegoś?
Żałowała, że ludzie nie zawsze traktują Ją poważnie.
Była zła?
Złościła się, że czasem w nią wątpimy.
Cieszyła się?
Cieszyła się, że jej tak często szukamy.
Co Ci jeszcze powiedziała?
Powiedziała, że jest dla Ciebie...
i dla wszystkich co Jej pragną.
Nie znam autora, ale podoba mi się ten wierszyk
Offline
***(Zazdrość moja...)
Zazdrość moja bezsilnie po łożu się miota:
Kto całował twe piersi jak, ja po kryjomu?
Czy jest wśród twoich pieszczot choć jedna pieszczota,
Której prócz mnie nie dałaś nigdy i nikomu?
Gniewu mego łza twoja wówczas nie ostudzi!
Poniżam dumę ciała i uczuć przepychy,
A ty mi odpowiadasz, żem marny i lichy,
Podobny do tysiąca obrzydłych ci ludzi.
I wymykasz się naga. W przyległym pokoju
We własnym się po chwili zaprzepaszczasz łkaniu,
I wiem, że na skleconym bezładnie posłaniu
Leżysz jak topielica na twardym dnie zdroju.
Biegnę tam. Łkania milkną. Cisza niby w grobie.
Zwinięta na kształt węża z bólu i rozpaczy,
Nie dajesz znaku życia - jeno konasz raczej,
Aż znienacka za dłoń mię pociągasz ku sobie.
Jakże łzami przemokłą, znużoną po walce,
Dźwigam z nurtów pościeli w ramiona obłędne!
A nóg twych rozemknione pieszczotami palce
Jakże drogie mym ustom i jakże niezbędne!
Bolesław Leśmian
Offline
* (Kiedy umrę kochanie...)
kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem raczej smutnym
czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
i naprawisz co popsuł los okrutny
często myślę o tobie
często piszę do ciebie
głupie listy - w nich miłość i uśmiech
potem w piecu je chowam
płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie
patrząc w płomień kochanie
myślę - co się też stanie
z moim sercem miłości głodnym
a ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest i kolor jest chłodny
Halina Poświatowska
Offline
Mów do mnie jeszcze
Mów do mnie jeszcze... Za taką rozmową
tęskniłem lata... Każde twoje słowo
słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze -
mów do mnie jeszcze...
Mów do mnie jeszcze... Ludzie nas nie słyszą,
słowa twe dziwnie poją i kołyszą,
jak kwiatem, każdym słowem twym się pieszczę
mów do mnie jeszcze...
Na mym policzku połóż Swoją dłoń,
Jej ciepło poczuć pragnę.
Czułymi słowami w nocy mnie chroń,
Z nimi spokojnie zasnę.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Offline